Specjalista od mieszania
Podłączywszy kabel do Richarda Rosenblatta, można by oświetlić niewielkie miasteczko. 38-letni przedsiębiorca nieustannie rozmawia przez telefon i potrafi SMS-ować z sześcioma osobami naraz. Pierwszą firmę otworzył jeszcze nastudiach, odtego czasu założył pięć kolejnych, jest też współwłaścicielem czterech klubów nocnych i wraz z Lance'em Armstrongiem stworzył nową firmę produkującą napoje i soki. - Nie umiem zwolnić, a gdybym to zrobił, pewnie bym umarł - mówi Rosenblatt.
Obecnie większość uwagi skupia na wydaniu 320 mln dol., które zebrał, by jego nowa firma - Demand Media, stała się konglomeratem mediów internetowych. Trzystu pracowników tej spółki urzęduje w biurowcu w Santa Monica. To miejsce przynosi szczęście. W tym samym budynku Rosenblatt był prezesem MySpace, którą w 2005 r. sprzedał wraz z firmą-matką - Intermix - koncernowi News Corp. Ruperta Murdocha za 650 mln dolarów.
Demand Media staje się największą w internecie siecią stron hobbystycznych, gdzie zarówno zawodowcy, jak i amatorzy mogą zamieszczać porady i pliki wideo. Wkrótce podzielą się również zyskiem z reklam. Jeżeli brakuje popularnego tematu, Demand zapłaci komuś za stworzenie filmu lub napisanie poświęconego mu artykułu. - W internecie nie ma niczego podobnego - chwali się Rosenblatt. - To równie wspaniały pomysł jak MySpace.
Rosenblatt pozyskał 50 specjalistycznych witryn, takich jak GolfLink.com, Airliners.net i Trails.com, a także ogólne strony poradnikowe eHow.com i ExpertVillage.com. Z danych Google Analytics wynika, że miesięcznie sieć przyciąga 40 mln odwiedzających (comScore Media Metrix, znane z konserwatywnego podejścia do ruchu w sieci, szacuje, że ma miesięcznie 13,2 mln odwiedzających).
Własnością Demand jest także eNom, drugi pod względem wielkości na świecie po GoDaddy.com rejestr domen, który dysponuje spisem 9,5 mln adresów internetowych. - Należący do Demand portfel domen przyciąga miesięcznie kolejne 25 mln odwiedzających - twierdzi Rosenblatt. Dzięki eNom Demand ma tysiące zaparkowanych domen, pospolitych adresów, jak translation.com, gardening.com czy maps.com. Na większości tych stron znajdują się tylko reklamy i otwierają się jedynie po wpisaniu nazwy strony w adresowe okienko przeglądarki. Rosenblatt zamierza zamieścić na tych stronach odpowiednie artykuły i filmy ze swoich witryn hobbystycznych, by odwiedzający dłużej je oglądali, a tym samym dotarło do nich więcej reklam.
Pieniądze, które Demand zgromadził dzięki takim firmom jak Oak Investment Partners czy Goldman Sachs, plasują go w internetowej pierwszej lidze. Ostatnia runda finansowania - 100 mln dol. w połowie września - podniosła wartość firmy do 1 mld dol., czyli dwukrotnie więcej niż podczas poprzedniej rundy. Spodziewane przychody mają przekroczyć w tym roku 100 mln dolarów - połowa z reklam, a połowa z subskrypcji i wynajmu domen. Dochody przed opodatkowaniem i spłatą odsetek mogą wynieść 30 mln dolarów.
Na& każdym polu ambicjom Demand Media dorównują działający z powodzeniem konkurenci. Glam Media udało się połączyć blogi o modzie. Utworzony przez współzałożyciela Netscape, Marca Andreessena, Ning daje możliwość tworzenia grup osób o podobnych zainteresowaniach (np. zrzeszającej żony marynarzy). MySpace łączy zamieszczanie plików wideo z siecią towarzyską. Z kolei About.com zamieszcza porady pisane przez użytkowników.
Większość kupionych stron nie kosztowała Rosenblatta wiele, ale dostał dokładnie to, za co zapłacił. Do czasu przeróbki stron przez Demand nie ma na nich nic specjalnie ciekawego i mają mniej niż 1 mln odwiedzających miesięcznie. Największą z nich - eHow - odwiedza miesięcznie 3,5 mln osób - wynika z danych comScore Media Metrix. To ponad dziesięć razy mniej niż New York Times Co. wyciąga z About.com. Ethan Hall, jeden z szefów sklepu internetowego Hustle Paintball, wydaje niemal dwa razy więcej na reklamy na pbnation.com, największej stronie miłośników paintballu, niż na należącym do Demand pbreview.com. Rosenblatt ma jednak zamiar zmierzyć się ze wszystkimi.
- Ludzie myślą, że działam tylko na pokaz - mówi. - Przez całą moją karierę nikt nie wierzył, że to, nad czym pracuję, osiągnie duże rozmiary. Za każdym razem muszę to udowadniać.
W 2002 r. otworzył klub nocny w San Diego (pierwszy z czterech, wszystkie o nazwie Air Conditioned) i pomógł w założeniu strony internetowej Superdudes, przeznaczonej dla miłośników fantastyki. Po pół roku miała 1 mln członków. W listopadzie 2003 r. zadzwonił do niego założyciel grupy stron pod nazwą euniverse z propozycją objęcia stanowiska szefa. Firma traciła kwartalnie 4 mln dol. i została usunięta z NASDAQ. Mimo to Rosenblatt był zainteresowany.
- Pomyślałem: jak mi się nie uda, to koniec. Ale jeśli się uda, to do końca życia będę robił, co zechcę - mówi Rosenblatt. Zmienił nazwę firmy na Intermix, postawił weto kilku upadającym interesom i dał wolną rękę szefowi MySpace Chrisowi DeWolfe. Do& października 2005 r. Intermix rozrósł się z 1 do 24 mln członków i wtedy Rosenblatt sprzedał firmę Foksowi za 650 mln dol. - sumę ośmiokrotnie przewyższającą wartość firmy z dnia, w którym do niej dołączył. Rosenblatt odszedł z& 23 mln dol. w kieszeni.
Po sprzedaży do Rosenblatta zadzwonił Shawn Colo - inwestor, którego poznał kilka miesięcy wcześniej. Colo podrzucił mu pomysł wykorzystania stron i zaparkowanych domen. Rosenblatt uznał, że ciekawiej będzie dołączyć do tego budowanie grup zainteresowań, i rozpoczęli poszukiwania firm do kupienia.
Zatrudnili sporo szefów z portalu Yahoo, InterActiveCorp i Intermiksu oraz dokonali dwóch kluczowych zakupów - stron eNom i eHow. W maju 2006 r. wynik pokazali grupie potencjalnych inwestorów, w tym Fredricowi Harmanowi z Oak Investment Partners. W sumie Oak zainwestował w Demand 126 mln dol., uzyskując jedną trzecią udziałów. Część pieniędzy Rosenblatt wykorzystał do odkupienia od Foksa 20 stron, w tym sieci dla miłośników gier towarzyskich MyLeague.com, Casesladder.com i Grab.com.
- Oni uważali, że to śmieci niepasujące do młodych użytkowników MySpace - mówi.
Jednak po dodaniu takich narzędzi jak czat i personalizacja profilów Demand trzykrotnie wydłużył czas spędzany przez użytkowników na Grab.com, stronie odwiedzanej głównie przez kobiety w wieku od 25 do 55 lat.
Wielkość Demand zapewnia mu lepsze warunki przy umieszczaniu reklam, niż uzyskują takie firmy jak Google, Yahoo czy Vibrant. Po nabyciu ExpertVillage.com Demand potroił stawki na część reklam. Miesiąc temu zatrudnił akwizytorów i sprzedał przestrzeń reklamową loterii stanu Teksas, a także Lions Gate Films i Paramount Vantage.
Zamysł polega na dzieleniu się bogactwem, tak by więcej ludzi zamieszczało swoje materiały w sieci. Demand płaci twórcy filmów Kyle'owi Saylorsowi 300 dol. za wyprodukowanie 15 dwuminutowych klipów o tym, jak wygrać konkurs piękności, robić sztuczki na motocyklu czy zostać magikiem. Można je obejrzeć na ExpertVillage.com. Saylors zarobił na stronie ponad 20 tys. dolarów.
Demand Media staje się największą internetową siecią stron hobbystycznych.
W internecie nie ma niczego podobnego. To równie wspaniały pomysł jak MySpace
Richard Rosenblatt
założyciel Demand Media, były szef MySpace
http://www.forbes.pl/forbes/20(...)nia.html
Rehabilitacja po udarze - Centrum Opieki i Rehabilitacji Leśna Polana. Opieka 24h - krótkoterminowa i długoterminowa.
Woda destylowana demineralizowana i ultraczysta. Najwyższa jakość i szybka dostawa do Klienta. Zamów wodę online dla domu lub do firmy.
W związku z 15 leciem działalności firmy oraz poszerzeniem świadczonych usług o Wideo na żądanie oraz Telewizję cyfrową, przygoto-waliśmy projekt "ekstremalnej metamorfozy"
e-rolnik coraz bliżej?
e-rolnik coraz bliżej? Według badania Agribus 2010 przeprowadzonego przez Martin & Jacob, eksperta rynku rolnego, ponad 70%. gospodarstw rolnych o areale powyżej ...
Większość produktów naszej młodej branży to totalny bullshit
Co-working w wersji 2.0. Nowa inicjatywa dla startupów Większość produktów naszej młodej branży to totalny bullshit - twierdzi Adam Zygadlewicz, jeden z ...
Czy zawsze warto mieć reklamę PPC wyżej?
Z wynikami organicznymi Google jest podobnie, jak z reklamami w tej wyszukiwarce. Pierwotna prawda brzmi - im wyżej, tym lepiej. Aczkolwiek ...