Gorączka złota
Niedawny deal, dzięki któremu dwóch łebskich facetów zarobiło, bagatela, 1,6 mld dolarów - mam oczywiście na myśli sprzedaż YouTube Google'owi - wzbudził sporo emocji. Naprawdę rzadko się zdarza, że można świetny pomysł, wiedzę informatyczną i rok ciężkiej pracy przehandlować za pieniądze, które pozwolą pójść na emeryturę w wieku 30 lat i żyć luksowowo przez wiele następnych pokoleń. Jednym susem dwóch ludzi weszło do setki najbogatszych obywateli w swoim kraju, budząc podziw i zazdrość tysięcy innych, którym się nie powiodło.
Podobno Gadu-Gadu jest wyceniane na 100 mln dolarów, czyli sumę w jakiejś mierze porównywalną z YouTube, bo z tej samej planety. Łukasz Foltyn pracował na to przez wiele lat - ciekawostka, ponoć jego SMS Express, pierwowzór Gadu-Gadu, miało kupić kilka lat temu za jakieś nieduże pieniądze jedno z wydawnictw komputerowych (nie zdradzę, które). Do transakcji z jakichś powodów nie doszło, i dobrze, bo przecież Łukasz zrezygnowałby z pracy nad programem i być może zająłby się czymś innym.
Szkoda, że ciągle nie ma w Polsce warunków do robienia biznesu opartego na wiedzy i pomysłach. Ani rynek nie ten, ani warunki prawne. A przecież facetów (przepraszam, pań zapewne także) o wybitnej inteligencji, wiedzy i pracowitości na pewno nie brakuje. Co jakiś czas rodzą się różne pomysły, które być może w amerykańskich warunkach miałyby szanse na zarobienie sporych pieniędzy - wielu dałoby się pokroić za choćby milion dający duże mieszkanie, świetny samochód i jeszcze parę groszy na życie - ale po jakimś czasie okazuje się, że ten mityczny Web 2.0 to nie żyła złota, lecz mnóstwo pracy i jeszcze więcej rozczarowań. I ciągły strach, że jakiś urzędnik w skarbówce zniszczy za jeden źle wypełniony papierek, bo ma procent od rzekomo nieodprowadzonych, należnych Skarbowi Państwa dochodów. Pamiętacie Optimusa?
Podobno w Stanach ze stu dobrych pomysłów pieniądze daje jeden czy dwa. W naszym kraju dominuje powielanie idei, które odniosły jakiś sukces za oceanem, choć akurat u nas nie do końca się sprawdzają. Większość twórców rozmaitych serwisów liczy na dochody z reklam, a tutaj rynek ciągle cienki jak nitka. Bo ileż trzeba by mieć obrotów, żeby zainteresować ogłoszeniodawców? Gdy kilka lat temu wezbrała fala dotcomów i reklama online zaczęła być biznesem, a nie ekstrawagancją, w co trzecim serwisie mającym po kilkadziesiąt wejść dziennie widniało puste okienko z napisem "tutaj jest miejsce na twoją reklamę", jak gdyby biznes tylko czekał z sakiewką w ręku, żeby się reklamować w pierwszej z brzegu witrynce.
Dzisiaj warunki techniczne są już znacznie lepsze, wiele osób zaczęło zarabiać jakieś grosiki na reklamach kontekstowych, ale sporo wody jeszcze upłynie, zanim zaczną to być sumy pozwalające znacząco wzbogacić domowy budżet. Wszystko zależy od liczby odsłon, a przecież trzeba być naprawdę dobrym content providerem, żeby wygenerować u siebie te 200-300 tysięcy wizyt i 1-2 miliony odsłon miesięcznie, skłaniając reklamodawcę do zainteresowania się serwisem. Póki co, gros zysków zabierają portale i witryny pism. Nawet wyspecjalizowane serwisy informacyjne o dużej popularności i ciekawej treści są jeszcze na dorobku.
Zapewne za 10 lat będzie dużo lepiej, prawdopodobnie rozwinie się znacznie rynek dostawców treści sprzedawanej przez serwisy agregujące posiadaczom komputerów, telefonów komórkowych, elektronicznych czytników opartych na e-papierze i łączących się bezprzewodowo z Internetem, czy innych tej maści urządzeń. Szczególnie jasną przyszłość mają moim zdaniem płatne e-czytelnie, w których za grosze będzie można zamawiać książki, czasopisma, pojedyncze artykuły - grosze te skumulują się do pokaźnych sum, którymi nieźle pożywią się agregatory i autorzy. Rynek płatnych treści to obok ogłoszeń najbardziej obiecująca sfera, która pozwoli tysiącom ludzi zarabiać niezłe pieniądze, nie odchodząc od domowego komputera. Zaś rynek sam wyceni jakość oferty i będzie głosować portfelami, zmuszając do nieustannego jej ulepszania. Czysty kapitalizm, czysty survival.
http://poradnikwebmastera.blox(...)ota.html
Rehabilitacja po udarze - Centrum Opieki i Rehabilitacji Leśna Polana. Opieka 24h - krótkoterminowa i długoterminowa.
Woda destylowana demineralizowana i ultraczysta. Najwyższa jakość i szybka dostawa do Klienta. Zamów wodę online dla domu lub do firmy.
W związku z 15 leciem działalności firmy oraz poszerzeniem świadczonych usług o Wideo na żądanie oraz Telewizję cyfrową, przygoto-waliśmy projekt "ekstremalnej metamorfozy"
e-rolnik coraz bliżej?
e-rolnik coraz bliżej? Według badania Agribus 2010 przeprowadzonego przez Martin & Jacob, eksperta rynku rolnego, ponad 70%. gospodarstw rolnych o areale powyżej ...
Większość produktów naszej młodej branży to totalny bullshit
Co-working w wersji 2.0. Nowa inicjatywa dla startupów Większość produktów naszej młodej branży to totalny bullshit - twierdzi Adam Zygadlewicz, jeden z ...
Czy zawsze warto mieć reklamę PPC wyżej?
Z wynikami organicznymi Google jest podobnie, jak z reklamami w tej wyszukiwarce. Pierwotna prawda brzmi - im wyżej, tym lepiej. Aczkolwiek ...